Jasienowiczowie i Jasionowiczowie z Nowogródczyzny - historia rodziny

Michał Jasionowicz

*około 1870 
(data i miejsce urodzenia)
(data i miejsce zgonu /miejsce pochówku/)
Rodzice:
Związki:
Rodzeństwo:
Podstawowe informacje o osobie:
Zawód wyuczonyzawiadowca stacji
Zawód wykonywanyzawiadowca stacji
wspomnienia:
Michał Jasionowicz wyjechał z majątku rodzinnego, najpierw do Koziejek a później do pobliskich Załozi, gdzie wybudował dom. [Uwaga pisownia nazwiska tej gałęzi rodu: JASIONOWICZ]. Malutka osada Załozie leży bardzo blisko Załuży. Pomiędzy nimi płynie mała rzeczka (strumyk). Obie wioski łączy kładka nad przepływającym strumieniem, na której można było usiąść i moczyć nogi w wodzie. Niedaleko, po tej samej stronie strumienia co Załozie, leżały Koziejki. Michał „za cara” pracował jako zawiadowca stacji w niedalekich Baranowiczach. Był bardzo zdolnym człowiekiem. Po utracie pracy na kolei, mając zdolności architektoniczne, projektował i stawiał jako cieśla dworki w okolicznych miejscowościach. Gdy jego dom w Załoziach uległ spaleniu, Michał pobudował sobie drugi dom na kolonii, ok. 2 km od Załozia. Nazywano to miejsce Zaściankiem Koziejskim. Stały tam dwa domy. W drugim mieszkali również Jasienowiczowie. Przy którejś budowie Michał uległ wypadkowi. Zranił sobie kolano, co uniemożliwiło mu dalszą pracę. Rana ta była później przyczyną jego śmierci. Od czasu pożaru, gdy stracili cały majątek i po wypadku na budowie, rodzina Michała żyła w ubóstwie. Przez jakiś czas mieszkali nawet w stodole. Najmłodsze dzieci (Weronika i Konstanty) ciężko chowały. Z tego nowego domu, już po II-wojnie, repatriowali się do Polski. Michał bardzo dbał o swoją piękną żonę (byłą służącą). Gdy wychodził do pracy, nie pozwalał jej nic robić w domu. Raz zdarzyło się, w czasie jego nieobecności, że żona poszła z kobietami ze wsi do lasu zbierać jagody. Michał, gdy się o tym dowiedział, wytrącił jej te jagody, bo żona nie miała prawa sobie pobrudzić rąk.
Cztery najstarsze córki Michała były dobrze wykształcone (ukończyły szkoły średnie). Potem na skutek pożaru i wypadku Michała rodzina zbiedniała i nie było ich stać na kształcenie dzieci. Cztery klasy szkoły powszechnej dzieci kończyły „gdzieś blisko” (może w Skomoryszkach, jak Józef Jasienowicz ?), a na dalsze kształcenie jeździli dalej. Zima saniami. Nauka odbywała się w klasztorze. W domu Michała nie można było mówić po rosyjsku. Dzieci i rodzice mówili wyłącznie po polsku. Jedyna Anastazja (Nastia) była bardzo upartą dziewczyną i nie chciała mówić po polsku. Ten upór pozostał w niej do końca życia.

Serwis wygenerowano z programu "Drzewo genealogiczne II" | http://www.drzewo-genealogiczne.pl